Choć u nas zima powoli wkracza na salony, grudniową atmosferę podgrzewa konflikt chińsko-amerykański, który wszedł w nową fazę. na wniosek USA, przebywająca 1 grudnia w Kanadzie Meng Wanzhou została aresztowana. Wanzhou to wiceprezes zarządu i dyrektor finansowa chińskiego giganta elektroniki – Huawei Technologies. USA domagają się bowiem jej ekstradycji, gdyż ciąży na niej zarzut ukrywania związków z firmą, która pośredniczyła w handlu z Iranem, co narusza sankcje nałożone przez USA na ten kraj. Rozprawa sądowa ws. kaucji odbędzie się w kolejny piątek, ale już teraz sytuacja stała się konfliktem na tle międzynarodowym. Rząd Chin wyraził stanowczy sprzeciw takiemu postępowaniu i zażądał natychmiastowego wypuszczenia wiceprezes (a prywatnie córki założyciela Huawei). Chiny wezwały ambasadora USA do swojego MSZ w celu wyjaśnień. USA ostrzegają członków zarządów dużych firm technologicznych przed podróżami do Chin, w obawie przed działaniami odwetowymi. Sprawę podgrzały także doniesienia o zaangażowaniu w pośrednictwo dwóch dużych brytyjskich banków.
Wielu jednak podejrzewa, że cała sprawa jest efektem trwającej od paru miesięcy wojny handlowej między USA a Chinami. Obecnie trwa rozejm, lecz skandal z Huawei może negatywnie wpłynąć na dalsze kontakty dyplomatyczne. Rynki finansowe już zareagowały obawami na tą sytuację.
Częścią owej wojny handlowej jest wyścig o palmę pierwszeństwa we wdrażaniu sieci 5G. Od kilku lat rząd USA naciska na swoich sojuszników, by wykluczały Huawei z przetargów na modernizację tej sieci, pod pretekstem szpiegowania na rzecz Chin. Tak jest chociażby w Niemczech, którzy są gotowi wydać 80 miliardów dolarów na wdrożenie 5G, nie posiadając przy tym swojej firmy mogącej tego dokonać. Innymi krajami które wprowadzają ograniczenia dla chińskich technologii 5G są Australia i Nowa Zelandia, a także do takiego manewru szykuje się także Japonia. Oczywiście USA lobbujące za wykluczaniem Huawei z przetargów na modernizację 5G, zablokowali Chińczyków jako pierwsi. USA oferują nawet pomoc finansową krajom, które wykluczą Huawei oraz ZTE (również chińskiego giganta elektroniki) z zamówień publicznych. Pretekstem do takiego lobby ma być wg. USA obawa przed oprogramowaniem szpiegowskim umieszczanym w sprzęcie elektronicznym, który wykorzystywany jest m. in. w amerykańskich bazach wojskowych poza USA.
Pomimo wszystkich tych nacisków, sankcji i polityki, bardzo silna pozycja Huawei na rynku elektroniki nie zamierza się zachwiać. Należy pamiętać, że chiński gigant to największa tego typu korporacja – zatrudnia 380 tysięcy pracowników i jest obecna w 170 krajach, jest liderem wśród ilości sprzedanych urządzeń sieciowych i wiceliderem urządzeń mobilnych. Czy powinniśmy się obawiać szpiegowania nas przez Chiny? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, ale paranoja może nam tylko zaszkodzić.
Źródła:
blog.pancernik.it
businessinsider.com.pl
cnet.com
cbc.ca
zdnet.com
komputerswiat.pl
dziennik.pl
comparic.pl
wsj.com
gizmodo.com